21 lutego 2020

Jakiś czas temu robiłam zakupy w hipermarkecie. Właśnie zaczął się w nim tydzień z bakaliami i tuż po wejściu powitały mnie stosy migdałów, moreli i rodzynek. Już miałam pomaszerować dalej, gdy coś przykuło mój wzrok. Bardzo rzadko śmieszą mnie „literówki towarowe” czy absurdalne nazwy artykułów wynikające na ogół z automatycznego tłumaczenia, którego nikt nie sprawdza. Tym razem jednak trafiło się coś takiego:
orzeszki archaidowe solone
Zachichotałam, ale po chwili przywołałam się do porządku. Tutaj nie ma się z czego śmiać. Nawet jeśli to tylko zwykła literówka – to i tak bardzo dobrze ilustruje zjawisko, z którym stykają się szaradziści, szczególnie na turniejach. Z niewiadomych względów błędna wersja słowa potrafi się bardzo mocno uczepić.
Czytaj dalej Cztery kółka kiełbasy